Najczęściej jeśli gdzieś czytacie o tkance tłuszczowej, to zapewne przede wszystkim w zestawieniu z nadmiarem, róźnymi konsekwencjami zdrowotnymi i niezbędnej redukcji. Świadomość tych aspektów związanych z tkanką tłuszczową jest oczywiście ważna, szczególnie w dobie rosnących problemów z otyłością. Warto jednak zadbać również o edukację z drugiej strony medalu, a mianowicie dlaczego ta nieszczęsna tkanka tłuszczowa jest nam w w ogóle potrzebna i dlaczego jej niedobór jest niebezpieczny dla zdrowia
Dlaczego o tym piszę? Ponieważ osoby zmagające się z zaburzeniami odżywiania często reagują na komunikaty o epidemii otyłości ogromnym lękiem i podejmują zachowania kompensacyjne, by zapobiec byciu grubym/ą. Jakakolwiek myśl o kawałku tłuszczu w ciele roztacza wizję bycia tłustym (o poczuciu bycia grubym możecie poczytać tutaj). Tymczasem niekoniecznie jak najmniej = jak najlepiej.
Zacznijmy od tego ILE tkanki tłuszczowej jest potrzebne
Prawidłowa norma:
u mężczyzn wynosi około 12-20% całkowitej masy ciała
a u kobiet 20-30%.
Ten poziom zapewnia optymalne funkcjonowanie organizmu Jeśli więc jesteś kobietą o masie ciała 50 kg, Twój poziom tkanki tłuszczowej powinien mieścić się między 10 a 15 kg.
Po co nam ten tłuszcz?
Do ochrony przed nadmierną utrata ciepła (funkcja izolacyjna)
Do ochrony narządów wewnętrznych przed mechanicznymi urazami (funkcja amortyzująca)
Do regulacji procesów immunologicznych
Do magazynowania zapasów energii (funkcja energetyczna)
Do komunikacji z innymi tkankami (jako narząd endokrynny tkanka tłuszczowa wydziela substancje o charakterze hormonów, m.in. wpływając na ośrodek głodu i sytości)
Podsumowując, potrzebujesz swojej tkanki tłuszczowej (w optymalnym zakresie).
Bądź wyrozumiały/wyrozumiała dla swojego ciała!