Ostatnia część krótkich wpisów z cyklu stres i jedzenie
W biologicznej odpowiedzi na stres biorą udział dwa systemy biologiczne:
część wspólczulna autonomicznego układu nerwowego
oraz oś podwzgórze-przysadka-nadnercza (HPA, ang. hypothalamic-pituitary-adrenal axis).
Reakcja osi HPA obejmuje produkcję i wydzielanie m.in. kortyzolu i adrenaliny – hormonów odpowiedzialnego za mobilizację organizmu w reakcji stresowej To między innymi kortyzol pozwala Tobie rano zmobilizować się do pobudki
Krótkoterminowa reakcja na stres jest bardzo potrzebna i adaptacyjna. Problem pojawia się, gdy stresujemy się przewlekle… A to jest domeną naszych czasów
Co się dzieje, gdy stale się stresujemy?
W przewlekłym stresie oś HPA jest nadmiernie aktywowana. Jednocześnie mechanizmy odpowiedzialne za homeostazę przestają odpowiednio działać (zaburzone zwrotne hamowanie osi), przez co organizm znajduje się w stanie przewlekle zbyt wysokiego poziomu hormonów stresu
Ciągle aktywna oś HPA może mieć wpływać na zwiększone łaknienie żywności wysokoenergetycznej i wysokotłuszczowej, jak na przykład ciastka, batoniki, czekolada, fast foody . Żywność ta przynosi ukojenie również dlatego, że za sprawą adrenaliny zwiększa się produkcja soków trawiennych z kwasem solnym – poczucie pełnego brzucha łagodzi nieprzyjemny stan “fałszywego głodu”. Dodatkowo w reakcji na stres zmienia się odpowiedź hormonów odpowiedzialnych za prawidłowe odczuwanie głodu i sytości, między innymi leptyny, greliny i neuropeptydu Y. W efekcie pojawia się zwiększona tolerancja na większe ilości jedzenia, szczególnie u osób będących często na niskoenergetycznych dietach
Dodatkowo zostaje zaburzony metabolizm węglowodanów. Nadmierne wydzielanie kortyzolu zmniejsza insulinowrażliwość komórek organizmu, zwiększając tym samym tendencję do dystrybucji tkanki tłuszczowej w okolicy brzucha, powodując tzw. “stresowy brzuszek”
Jednakże w chwili bardzo dużego stresu działanie hormonów stresu sprawia, że poza napiętym ciałem mamy również “skurczony” żołądek (napięta mięśniówka żołądka). Wtedy o jedzeniu nie ma mowy Organizm w sytuacji stresu mobilizuje się do reakcji „uciekaj albo walcz” (a w zasadzie „uciekaj, walcz albo nie ruszaj się”). to dzięki współczulnej części naszego układu nerwowego! Nie czas na jedzenie, gdy z perspektywy organizmu jesteśmy w sytuacji zagrożenia. Dopiero kiedy napięcie minie, pojawia się zwiększone łaknienie, gdyż przywspółczulna część układu nerwowego „nastawia” nas na odpoczynek i łaknienie. Nie w pełni obniżony jeszcze kortyzol aktywuje wtedy apetyt również na produkty wysokotłuszczowe i wysokoenergetyczne